niedziela, 30 marca 2014

Nominacja Libster Award

 Serdecznie dziekujemy pheobe styles za nominacje .
Na czym to polega? 
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."
A o to pytania:.
1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Czytam blogi:)
2. Ile masz lat?
13
3. Myślisz, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje?
Uwarzam, ze tak.
4. Ulubiony zespół?
One Direction, Little Mix, 5 Second of Summer i The Vamps
5. Uprawiasz jakiś sport? Jak tak, to jaki?
Nie uprawiam sportu.
6. Jest jakiś kraj, do którego chętnie chciałabyś wyjechać?
Anglia.
7. Ulubiona książka?
Seria o Christianie Greyu i seria Igrzysk Smierci.
8. Jakie owoce lubisz najbardziej?
Arbuzy.
9. Jak długo zajmujesz się pisaniem?
Swojego pierwszego bloga prowadze od grudnia 2013 roku ale wczesniej bardzo dlugo pisalam "do szuflady".
10. Czy ludziom łatwo zdobyć twoje zaufanie?
Nie, po pewnym incydencie jestem raczej nieufna.
11. Uczysz się języków obcych? Jak tak, to jakich?
Angielskiego i calkiem niezle mi to wychodzi(jestem laureatem :P)
Odpowiadala Lena Styles.



1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Odp. Czytać blogi i słuchać muzyki.
2. Ile masz lat?
Odp. 13.
3. Myślisz, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje?
Odp. Myślę, że tak.
4. Ulubiony zespół?
Odp. 1D.
5. Uprawiasz jakiś sport? Jak tak, to jaki?
Odp. Tak. Siatkówkę.
6. Jest jakiś kraj, do którego chętnie chciałabyś wyjechać?
Odp. Londyn
7. Ulubiona książka?
Odp. Szczęściarz.
 8. Jakie owoce lubisz najbardziej?
Odp. Kiwi.
9. Jak długo zajmujesz się pisaniem?
Odp. Od tego roku.
10. Czy ludziom łatwo zdobyć twoje zaufanie?
Odp.  Nie, najpierw muszę sie bardzo dobrze zapoznać z tą osobą żeby jej zaufać.
11. Uczysz się języków obcych? Jak tak, to jakich?
Odp. J. Angielski.
Odpowiadała: Weronika


Blogi, ktore my nominujemy:
1 .http://forevertogether-harrystyles.blogspot.com
2. http://the-dark-side-of-one-direction.blogspot.com
3. http://www.everything-is-possible-opowiadanie-jb.blogspot.com
4. http://richt-now-time-in-love.blogspot.com
5. http://przebaczenie-najtrudniejsza-milosc.blogspot.com
6. http://enigma-1d-fanfiction.blogspot.com
7. http://life-is-hard-but-love-is-harder.blogspot.com/

8. http://we-found-love-in-a-hopelessplace.blogspot.com/

9. http://days-are-gone.blogspot.com/

10 .http://magiczna--szkola.blogspot.com/
11. http://bad-boy-and-bad-girl-fanfiction.blogspot.com/


Pytania od nas:
1.Jak masz na imie?
2.Ile masz lat?
3.Co jest twoim natchnieniem do pisania?
4.Masz rodzenstwo?
5.Co chcialabys robic w przyszlosci?
6.W jakim kraju chcialabys mieszkac?
7.Co jest twoja pasja?
8.Masz wierze? Jakie?
9.Do jakich fandomow nalezysz?
10.Skad pomysl na bloga?
11.Gdzie chcialabys spedzic wymarzone wakacje?

środa, 26 marca 2014

Notka

Niestety ale rozdział dodamy po 1 kwietnia, ponieważ piszemy  sprawdzian szóstoklasisty :(

poniedziałek, 24 marca 2014

Notka Autorska

Pod rozdziałem 12 jest niestety tylko 2 komentarze! Więc rozdział przekładamy, aż będzie 3 komentarze lub więcej :) Miłego dnia :*
KOCHAMY WAS <3
LENA I WERONIKA

piątek, 21 marca 2014

Rozdział 12

Rozdział  12 dedykujemy Cat Caroline!!!
-------------------------------------------------------------------------------------------

*oczami Diany*

-Diana ... ja ...- westchnął głośno. Te kilka sekund było najdłuższymi mojego życia.
- Diana, boje się tego przyznać ale ...- Harry mów!
- Diana, zakochałem się w tobie i boje się, że tego nie odwzajemnisz i to złamie mi serce- zatrzymaliśmy się, Hazz złapał mnie za rękę.
- Diana, przepraszam jeśli nie czujesz nic do mnie to przepraszam , że ci to powiedziałem.- patrzyliśmy sobie w oczy. Najlepsza chwila w moim życiu, chłopak dzięki, któremu moje funkcje życiowe są zaburzone, wyznaje mi miłość. Kolejna huragan motyli, które towarzyszą mi odkąd zobaczyłam Harrego.
- Diana?- jego anielski głos sprowadził mnie na ziemię z moich rozmyśleń.

- Harry, ja ...- patrzył na mnie wzrokiem, który wyczekuje wyroku śmierci lub wiadomości o życiu wiecznym.
- Ja też coś czuje do ciebie.-  wszystko co chowałam w sobie, ujrzało światło dzienne i muszę przyznać zrobiło mi się lżej. Nagle poczułam na swoich wargach usta. Dobrze znany mi już smak mięty. Te usta należały do Harrego. Jego język delikatnie pieścił moje podniebienie. Czułam, że Harry uśmiecha się przez pocałunek, ja też uśmiechałam się w duchu. Chłopak, którego pokochałam od pierwszego wejrzenia wyznał mi miłość. Harry rozłączył nasze usta.
- Naprawdę?- Harry patrzył na mnie, wiedziałam w jego oczach iskierkę, szalejącą w jego zielonych tęczówkach.
Kiwnełam głową uśmiechając się.
- Kocham cię!- Harry wziął mnie na ręce i okręcił wokół własnej osi.
Śmialiśmy się i cieszyliśmy jak małe dzieci, które właśnie dostały  upragnione zabawki. Nim się spostrzegłam zegarek w wyświetlaczu mojego telefonu wykazywał 13.40. Czas wracać! To jest najlepszy dzień w moim dziewiętnastoletnim życiu.

*oczami Ivy*

Zdecydowałam, że na tej przerwie odwiedzę rodziców. Przebrałam się i gotowa skierowałam się do biurka moich rodziców.
- Dzień dobry.- w pokoju była tylko pani Crow, mama Diany.
- Witaj, Ivy. Siadaj.- wskazała na czarny skórzaną kanapę stojąco w rogu pomieszczenia.
Usiadłam na fotelu, cały czas czułam na sobie wzrok pani Jeniffer.
- Ivy, mam do ciebie pytanie.- przysiadła się do mnie.
- Słucham.- nie wiem czemu ale byłam ciupkę  zdenerwowana i nie mam pojęcia dlaczego. Pani Crow jest dla mnie jak rodzina.
- Wiesz może co to za chłopak, brązowe loki, zielone oczy, wysoki?- czemu ciocia pyta się o Harrego?
-Harry?- głośno myślałam.
- Być może. Dzisiaj kolo 13 wychodził z Dianą z hotelu.- co ta Diana odstawia?
- Harry.-byłam już pewna.
- Wiesz czy on i Diana są parą?- teraz to ja sobie z nią porozmawiam.
- N-nie wiem.- mówiłam szczerze.
Mama Diany uśmiechneła się sztucznie nie wierzyła mi. Ma podstawy, to Diana była ta potulna i grzeczna, ja jej całkowitym przeciwieństwem.
Niezręczna ciszę przerwało wejście mojej mamy.
- Hej. Iv.- przytuliła mnie.
- Hej.- odpowiedziałam na jej uścisk.
- Coś się stało? Czemu nie ma Diany?- zdziwiła się. Naprawdę miałam prawo się zdziwić, ja i Diana jesteśmy niezłączne.
- Diana wyszła z ... z kolegą.- a co miałam powiedzieć?! Mogłam kłamać ale co powiedzieć?!
Moja mama się uśmiechneła.
- Coś się stało?-moja rodzicielka wiedziała, że jeśli przyszłam i tym razem też miała rację.
- Mogłabym wyjść o 14:30?- uśmiechnęłam się słodko robiąc błagalne oczy.
Westchnęła.
- No dobrze. A co się stało?- jak ja mam jej to wytłumaczyć, że idę z Zaynem na kawę. Zaraz, zaraz! Diana mówiła coś o zakupach.
- Ja i Diana idziemy ze znajomymi na zakupy.- jakoś poszło.
- To bawcie się dobrze! Nie wracaj już do pracy, idźcie do domu.- posłała mi uśmiech, który wyrażał nutkę złośliwości. Dlaczego? Proste. Nikt mnie lepiej nie zna niż moja mama i wie, że pewnie kręcę.
- Dziękuje.- pisnęłam przytulając mamę.
- Dzięki! Pa! Do widzenia!- krzyknęłam zamykając drzwi.
Biegiem gnałam do szatni. Wyjść jak najdalej stąd, jak najdalej od tego pieprzonego hotelu.
Wyciągnęłam swoją torbę szafki, postanowiłam zadzwonić do Diany, bo skoro ona wróci to już na pewno wyjdzie, ze kłamię. Wybrałam numer mojej przyjaciółki. Poczta głosowa. Kilka razy usłyszałam już ten wkurwiający głos sekretarki. Nie odbiera. Zadzwonię ostatni raz. Wybrałam numer. Jeden sygnał, drugi.
- halo?- tak,tak,tak! Głos Diany!
- Hej Di! Nie wracaj już do hotelu, mama pozwoliła nam wyjść.
- Co zrobiłaś?- Jak ona dobrze mnie zna.
- Powiedziałam, że idziemy na zakupy.- miałam ten cwaniacki uśmieszek.
- Bo to prawda.
- No, ja nie idę.- przeciągałam samogłoski.
- Dlaczego?
- Nie chcę, bo ...
- Perrie.- dokończyła za mnie.
- Właśnie!- krzyknęłam.
- Okay. To pa.-pożegnała się.
- Pa pa- pożegnałam się i kliknęłam czerwoną słuchawkę na telefonie.
Nie wiem o co chodzi z Harrym. Najpierw go poznaje. Idziemy na imprezę, Harry zaprasza ja na spacer, trzymają się za ręce. O nie, nie!
Mnie Diana nie nabierze. Ja swoje wiem! Ona coś do niego czuje, ale czy on do niej? Nie chcę żeby ten gnojek złamał Dianie serce, ona jest wrażliwa, bardzo wrażliwa. Nie chcę żeby przeżyła t samo co ja z Jimmym.
Szłam już ku wyjściu głównego hotelu gdy w drzwiach minęłam Perrie z czerwonym odciskiem na policzku. O co chodzi? Blondynka zmierzyła mnie wzrokiem mordercy, ciarki przeszły od samego jej widoku. Nie wiem dlaczego ale ona jako jedyna osoba na tej ziemi wywołuje u mnie takie reakcje jak dreszcze, czasami wydawało mi się ale chyba miałam odruchy wymiotne za każdym razem, gdy patrzyłam na tę zabotoksowaną twarz, przykrytą blond kłakami. Blond, raczej był to siwy. Tak siwy. Perrie zdecydowanie się starzeje. Zaśmiałam się w duchu z moich rozmyśleń.
- Witaj Ivy.- czy ona właśnie się do mnie odezwała? Czas świętować!
- Hej?- raczej zapytałam.
- Załatwiłaś sobie adwokata?- o co jej chodzi do cholery?! Jakiego adwokata?!
- Nie wiesz o kim mówię?- podniosła odruchowo brwi.
Pokręciłam przecząco głowę. O co chodzi tej pustej blondynce. Byłam widać że troszkę się zdenerwowała, bo jej nozdrze delikatnie się rozszerzyło co spowodowało, że kolczyk w jej nosie łaskotał ją w policzek co dawało śmieszny wyraz twarzy, gdyż hamowałam śmiech, a jednocześnie próbowałam być poważna.
- Posłuchaj kochanie ty i cała twoja psiapsiółka nieźle mi podpadłyście. Jesteście już na pozycji straconej.- myślałam że zaraz wybuchnę niepohamowanym śmiechem, gdy groziła mi palcem.
Odeszła.
Teraz tylko uśmiechnęłam się do siebie, założyłam słuchawki na uszy i kierunek dom.

*oczami Diany*

Po telefonie od Ivy mój humor poprawił się jeszcze bardziej, chociaż czy można go poprosić jeszcze bardziej?
- Co dzisiaj robisz?- ten anielski głos był jak ukojenie do blizn na duszy.
- Idę na zakupy.- szliśmy za ręce co bardzo mi pasowało.
- Mogę ci towarzyszyć?- poruszył zabawnie brwiami.
- Nie wiem. Idę na nie z Eleonour, Sophią i Perrie więc nie wiem czy jesteś zaproszony.- nasza rozmowa była najprzyjemniejszą w moim życiu.
- Proszę.- jego ręka teraz mocno oplotła moją talię.
- Harry idę z dziewczynami.- tłumaczyłam mu jak dziecku.
- A jak one się zgodzą?- nie dawał za wygraną.
- No, dobrze.- czułam sie trochę dziwnie. Ja i Harry znamy się jeden dzień, a już jesteśmy parą.
- Dziękuje, aniołku!- złożył soczystego buziaka na moim policzku.
- Aniołku?- dziś miałam super humor.
- Tak. Jesteś moim aniołem.- wziął mnie na ręce jak młody jego żonę.
- Harry postaw mnie!- śmiałam się.
- A będziesz mówiła do mnie kochanie?- uwielbiam jak porusza brwiami.
- Dobrze...- chciałam, żeby mnie postawił, bo przechodzący przez promenadę ludzie patrzyli się na nas, jedni się uśmiechali, a inni patrzyli z krytyką.
- Koch...- próbowałam wyciągnąć ode mnie ten rzeczownik.
- Kochanie.- postawił mnie na ziemi i złożył namiętny pocałunek na moich ustach. Kocham go i mam nadzieje, że on nie zmieni zdania. Chociaż ... kto wie!? Nie, nie! On mnie kocha! Ale to może tylko zauroczenie? Oby nie, bo ja się zakochałam i nie chcę aby on złamał mi serce. Diana, nie myśl o tym! Ty zawsze piszesz takie czarne scenariusze.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Serdecznie, osobne podziękowanie należą się Cat Caroline, która rozdział 11 ( klik ) obszernie skomentowała. Dziękujemy ! :*
Dziękujemy, że komentujecie! Kochamy was!

                      3 komentarze= rozdział 13
Kochani dodawajcie sie do obserwatorow, prosimy... 

Przepraszamy ale rozdział 13 pojawi się dopiero po weekendzie, bo w sobotę obchodzimy Weroniki urodzinki, a w niedzielę dochodzimy do siebie XD :P :)  



Dziekujemy wam za czas, ktory nam poswiacacie czytajac te brednie :) Wow....  lacznie bylo was to 1,745, komentarzy wszystkich jest  31, a bloga obserwuja 2 osoby... Normalnie placzemy, krzyczymy, skaczrmu ze szczescia... Po prostu FANGIRLING, nasze skarby :* We love you :* 






środa, 19 marca 2014

Rozdział 11

*oczami Diany*

- Czego chcesz?- w końcu odezwała się Perrie.
- Chciałam zapytać się co słychać i w ogóle.- uśmiechnęłam się słodko. Dobra aktorką to ja byłam.
- Jest zajebiście, a teraz spieprzaj.- Perrie kipiała ze złości. Miła ja tej chwili się skończyła, a został ja wredna i rządna zemsty Diana.
- Bo wiesz nie u każdego jest zajebiście.- zaakcentowałam wyraz każdego.
Perrie zaczęła stawiać się powoli różowa na twarzy. Wstyd, złość? Raczej obstawiałabym to drugie, w jej przypadku.
Nie odezwała się.
- Nie jesteś zbyt miła dla nowo poznanych ci osób, a tym bardziej dla Ivy. W przeciwieństwie do Zayna.- uśmiechnęłam się, aa jej źrenice delikatnie się powiększyły.
- Rozdziałbym ci żebyś te rączki raczej trzymała przy sobie, bo wiesz ... komuś innemu będą się wyrywać.- Perrie przyglądała mi się z uwagą, chyba nie mogła uwierzyć, że stoi przed nią ta sama Diana, która poznała wczoraj.
- Kogo masz na myśli?- przerwała mi.
- Mnie.- uśmiechnęłam się.
Można było usłyszeć tylko głośny plask.Perrie złapała sie za policzek. Stałam chwilkę przypatrując sie jej. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie zrobiłam. Teoretycznie na początku planowałam uderzyć Perrie ale nie myślałam, że to zrobię.
- Jak śmiałaś!- krzyknęła blondynka.
- Tak jak ty śmiałaś uderzyć Ivy.- odparłam spokojnie i odeszłam.
Biłam się w myślach czy nie wrócić tam i ją nie przeprosić ale ona nie przeprosiła Iv wiec ja tez tego nie zrobię.

*oczami Ivy*

Dzisiaj to ja stałam na recepcji i przyjmowałam gości. Jako, że w pełni zaczął się sezon wakacyjny, mnóstwo turystów potrzebowało noclegu i wybrali oni hotel naszych rodziców. O godzinie 13 mam półgodzinną przerwę więc już czas iść. Miałam już zamiar wychodzić, gdy zatrzymał mnie znany już głos:
- Ivy?
Odwróciłam się, a przede mną stanął lokowany brunet.
- Cześć, Harry.- przywitałam się.
- Hej. Wiesz gdzie jest Diana?- zapytał.
Czyżby coś miedzy nimi było? Dlaczego szuka Diany? Kolejna porcja pytań.
- Mamy teraz godzinną przerwę wiec pewnie poszła się przebrać.- rozmawiałam z brunetem.
- Mogłabyś przekazać jej, że chciałbym z nią porozmawiać i zaczekam tutaj.-Harry pokazał swoje dołeczki.
- Jasne.- kiwnęłam głową.
- Dzięki.- podziękował Harry.
Szłam w stronę szatni. Mój umysł nurtowało pytanie po co Harry chce porozmawiać z Dianą? Popchnełam drzwi do szatni na szczęście Diana była już ubrana.
- Hej.-przywitała się.
- Hejka, Di. Harry prosił abym ci przekazała, że chce z tobą porozmawiać.- uśmiechnęłam się widząc już jak na jej twarzy zagościł uśmiech. Teraz już wiem, że Diana coś czuje do Harrego. Sama uśmiechnęłam się na wiadomość o tym, że moja przyjaciółka poczuła coś do Harrego.
- Naprawdę?- źrenice miała powieszone.
- Oczywiście, że tak czeka w recepcji.- Diana pisnęła ze szczęścia. Przytuliła mnie i pobiegła do drzwi.
- Tylko wszystko mi opowiedz.- zaśmiałam się i wzięłam rzeczy aby się przebrać.

*oczami Diany*

Całe stada motyli fruwało w dole mojego brzucha. Byłam już pewna, zakochałam się. Zakochałam się na zabój. Szukałam wzrokiem Harrego, aż w końcu zauważyłam go. Stał tyłem do mnie. Rozmawiał przez telefon. Cudownie wyglądał w czarnych rurkach, białych conversach i białym T-shircie, który cudownie eksponował jego mięśnie. Szłam w jego stronę, skończył rozmowę przez telefon i odwrócił się w moją stronę.
- Witaj piękna.- zrobiło mi się gorąco.
- H-hej.- rumieńce, które miałam na policzkach coraz bardziej dawały o sobie znać.
- Mogę cię porwać na lody?- uśmiechnął się.
Moje serce przestało bić, a oddech delikatnie przyśpieszył.
Kiwnełam twierdząco głowę.
Harry złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. Przez moje ciało przeszedł dobrze znany mi dreszcz. Kierowaliśmy się do głównych drzwi hotelu. Jak na złość akurat w tej chwili do hotelu musiała wejść moja mama w towarzystwie Magan. Nerwowo się do nich uśmiechnęłam. Zauważyłam, że moja mama ukradkiem spojrzała na nasze splecione dłonie. Na szczęście nic nie powiedziała tylko poszła w swoją stronę.
                                                                               ~*~

- Jaki chcesz smak?- anielski głos, który towarzyszył mi od początku spaceru dawał kolejny raz o sobie znać.
- Truskawkowy i czekoladowy.-uśmiechałem się do chłopaka. Nigdy nie czułam takiego ciepła przy jedzeniu lodów. Od czego to zależy? Może w jakim towarzystwie ja jem. Bo ja jestem w towarzystwie najpiękniejszego chłopaka na świecie.
Szliśmy teraz brzegiem morza. Jak romantycznie. Na samą myśl o tym uśmiechem się do siebie.
- Diana?- Harry wymawiał moje imię tak cudownie, że mogłabym cały czas słuchać tylko i wyłącznie mojego imienia wypowiadanego tylko przez niego.
- Tak?- spojrzałam w jego zielone oczy.
- Wczoraj ... ten pocałunek.- na samo wspomnienie spotkania naszych ust zrobiło mi się jakoś cieplej na sercu.
- Czy, on dla ciebie coś znaczył?- dlaczego o to pyta?
- A dla ciebie?- chciałam najpierw znać jego punkt widzenia, żeby nie wyjść na idiotkę, która zakochała sie bez wzajemności.
- Diana, ja ....
(ciąg dalszy nastąpi)

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na początku chciałyśmy was przeprosić. Rozdział jest krótki, mało tego jest kompletnie bez sensu. Jedna wielka paplanina bez ładu i składu. Nie nadaje się do czytania nudny, nieinteresujący rozdział tak można to określić.
Teraz przypominamy o konkursie '' The Best Story'', nie dostałyśmy jeszcze żadnego zgłoszenia, a zostało wam czas tylko do 27 MARCA.
a na koniec chcemy podziękować, że jesteście z nami, czytacie i coraz chętniej komentujecie. Pamiętajcie każdy komentarz jest dla nas uśmiechem, tańcem, szczęścia i motywacja do dalszego pisania.

KOMENTOWAĆ MOŻECIE NAWET BEZ KONTA GOOGLE, WTEDY WASZ KOMENTARZ BĘDZIE ANONIMOWY !!

W ramach przeprosin za krótki i bezsensowny rozdział :

1 komentarz = 12 rozdział :) 


DZISIAJ SĄ MOJE HOT 13 URODZINY xd








niedziela, 16 marca 2014

Rozdzial 10

*oczami Diany*
Rzuciłam sie łózko, wcześniej kładąc torbę na ziemie. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. 4 w nocy. Oczy same mi sie zamykały, a ja usilnie próbowałam nie zasypiać. Oczy otwarte! Chwiejnym krokiem schodziłam schodami w stronę kuchni. Zapaliłam światło. Moje oczy! Jasnosc zarowki oslepila mnie na kilka sekund. Gdy juz mogłam zauważyć przedmioty mnie otaczajace postanowilam zrobic kawe. Kto nirmalny robi sobie kawe o 4 w nocy?! Ja.
-Diana?- cichy, dziewczecy, zaspany glos sprawil, ze skierowalam swoj wzrokw strone dzwi do pomieszczenia kuchennego.
-Camil? Czemu nie spisz?!- zdenerwowalam sie. Co powiedza rodzice, kiedy dowiedza sie, ze nie spala?!
-Obudzilas mnie.- usiadla przy stole na przeciwko mnie.
-Przepraszam, a teraz idz.- staralam sie  nie krzyczec na siostre ale wytracala mnie ciupenke z rownowagi, biorac pod uwage tez to, ze bylam troszke pijana.
Dzwunastolatka przytulila sie do mnie.
-Di?-zapytala beda w moich objeciach.
-Hmmm...
-Dlaczego pilas?- dziewczynka byla bardzo wrazliwa napunkcie alkocholu, z powodu pewnej histori.
- Przepraszam. - pocalowalam ja w czolo. Dziewczynka jeknela z obrzydzeniem.
-Dobranoc.- krzyknela bedac juz na schodach.
- Kolorowych snow.- odparlam.
Chyba ztezugnuje z tej kawy. Wylaczylam wode i poszlam do lazienki..
Juz w kochanych pizamkach wskoczylam pod koldre i odplynelam w jraine morfeusza. Nagle obudzil mnie dzwonek SMS-a.
Od Harry:
"Dobranoc :* H. xx"
Usmiechnelam sie, do wyswietlacza. Cala zlosc odplynela, bo jak mu tu nie wybaczyc.
Do Harry:
"Dobranoc :) Diana xx"
Teraz juz nikt mi nie przeszkadzal i spokojnie moglam snic i przypominac sobie dzisiejsze zdarzenia. W moich snach krolowaly zielone oczy, doleczki, brazowe loczki i zlaczone usta. Nalezaly one do mnie i JEGO. Harrego. Mojego idealu!

*oczami Ivy*
Jest godzina 3.30. Nie moge zasnac, wciaz yargaja mna sprzeczne emocje zsiazane z przykrym incydentem w klubie. Jak ona smiala?! Zayn to tylko przyjaciel/kolega. Nikt wiecej! Nikt! Poznej te spotkanie z Zaynem u mnie w domu. Skad wiedzial gdzie mnieszkam? Szedl za mna? Nie, nikogo nie slyszalam, nie widzialam. Mowilam mu gdzie mieszkam? Nie, tez nie. To co? Duzo pytan, zbyt mala wiedza by na nie odpowiedziec. Westchnelam glosno. Jutro kawa z Zaynem. Co bedzie jesli Perrie nas zobaczy? Oberwe w drugi policzek? Usmiechnelam sie delikatnie. Sprawdzilam godzine, 4. Czas spac. Powoli odplywalam w kraine snow. Moja kraine snow, gdzie bylam ja. Ja i brazowe oczy. Piekne brazowe jak kawa oczy. Skads je znam, tylko skad. Znam je bardzo dobrze i wiem, ze sa dla mnie jak zakazany owoc.

~*~
Moj budzik zaczal delikatnie wibrowac, a zamiast nudnej, przyprawiajacej o pekniecie bebenkow w uszach melodyjki uslyszalam pierwsze dzwieki, a nastepnie glos Justina Biebera w piosence "All around the world". Uwielbiam Jusa, ja I Diana szalejemy na jego punkcie, jego i Taylor Swift. Czasami nawet smiejemy sie z naszej Bibero i Swifto mani. I tym razem na przypomnienie tych chwil usmiech pojawil sie na mojej twarzy. Poszlam do lazienki wykonac poranna toalete i przeprac sie (KLIK). Gdy bylam juz gotowa wychodzac z domu pochycilam jeszcze z kuchni jablko i wyszlam. Szlam chodnikiem podspiewujac sobie cicho pioseknke Taylor "I knew you were trouble", gryzac jablko. Kolejny dzien czas zacazac, a poprzednie zdatzenia odsunac w niepamiec. Mozna by powiedziec, zyj chwila, bo wszystko inne juz przeminelo i nie wroci albo jeszcze cie nie spotkalo i nie wieadomo czy spotka.

~*~
Stoje juz pod dzwiami domu Diany. Zapukalam a juz po kilku sekundach dzwi
otworzyla mi jak zawsze perfekcyjnie wygladajaca Diana. But na wysokim obcasie zalozone na jej zgrabne nogi daja jej kilka centymetrow, ktore zawsze sie jej przydaja z powodu jej niskiego wzrostu.
-Hj, Iv!- pzytulila mnie.
-Czesc.- pocalowalam ja w policzek.- A co ty taka wystrojona?- zabawnie poruszam brwiami, tak naprawde wyglada jak zawsze, moze tylko troszke bardziej elegancko.
-Spotykam sie dzisiaj z Eleonour, Sophia i Perrie i hyde tez idziesz.- usmiechnelam sie do niej nerwowo. Tylko nie Perrie!!!
-Ivy?- zaniepokoila queen Diana, widac bylo po moim wyrazie twarzy, ze jestem nie co zaniepokojona.
-Ivy, co sie stalo?- westchnelam glosno. Diana o moja przyjaciolka i nie chce tego niszczyc. Musze jej powiedziec o wczorajszym wieczorze.
-Iv. - Diana zawsze drazy temat.
-Wczoraj na tej imprezie... Moze zacznijmy od poczatku.- westchnelam. -Pamietasz jak ci mowilam o tej plastikowej blondynie, na ktora wywalilam obiad?- twierdzaco pokiwala glowa.- To wlasnie Perrie, a ten przystojny mulat to...
-Zayn.- jej mina byla niezapomniana gdy wymawiala imie szatyna.
-Wczoraj Jim na tej imprezie mnie pocaloal, a Zayn to widzial.- zrenice Diany powiekszyly sie momentalnie.- Zayn wyszedl z klubu, ja tez.Rkzmawialismy, powiedzialam mu o Jimmimym. Polozyl swoja reke nz moich plecach, wtedy wyszla Perrie, spoliczkowala mnie, odeszlam, pozniej przyszedl do mnie Zayn i tak wyszlo, ze ide z nim dzisiaj na kawe.- skonczylam swoj monolog gdy dochodzilysmy juz do bramy hotelu. Diana nadal miala mine, na mtorej malowalo queen zdziwienie i .... wspolczucie?!

~*~
-Jestescie! Dzien dobry.- Megan powitala nas usmiechem, ktory dodal mi mala eadie optymizmu.
Meg jest dla nas jak "hotelowa matka".
-Dzien dobry.- odpiwiedzialysmy zgodnie w strone kobiety.
-Przebierzcie sie i ruszacie.- podala nam tabliczki z imionami i pek kluczy. Szybkim krokiem szlysmy w strone szatni.
Zrzucilam z siebie moje dotychczasowe ubrania,a na ich miejsce zalozylam bordowa spodnice z biala koszula z logiem hotelu oraz krawat w bordowo- czarne paski. Wszyscy pracownicy wygladali tak samo. Roznily ich tylko imiona na plakietkach na lewej piersi, oraz zalezne od plci spodnice lub spidnie. Ubrana juz wyszlam z przebieralni, przy swojej szafce stala juz Diana. Moja przyjaciolka nie odezwala sie do mnie od wejscia do hotelu. Di byla pamietliwa, martwila sie o mnie. Nie chcialam przerywac tej ciszy, bo nie byla nie zreczna, nawet mi pasowala.

~*~
*oczami Diany*
Latalam jak glupia po korytarzu to z recznikiem, koldra, odkurzaczem, szczotka lub wszystkim co tylko wepchali mi w rece. Troche chodzilo mi po sumieniu to, ze nie odezwalam sie do Ivy po tym jak skonczyla mowic o zdarzeniu z Perrie. Jak ona smiala? Przeviez Iv nic jej nie zrobila!
Szlam korytarzem na przerwe gdy zza rogu wylonila sie Perrie. Zmierzyla mnie wzrokiem.
-Hej, Perrie!- krzyknelam jak gwyn nigdy nic, choc plan mialam inny.
Nie odpowiedziala.
-Jak sie wczoraj bawilas?- zagrodzilam jej droge, probowalam wygladsac spokojnie ale w srodku cala sie gotowalam.
Mialam dosc tego zachowania, wrednego zachowania Perrie. Ona musi dostac za to jak potraktowala Ivy. Ja zawsze bede bronic najblizszych, ukochanych mi osob, a Ivy jest jedna z nich. Jest dla mnie jak siostra.
Perrie powinna nauczyc sie jednego. Masz na pienku z bliska mi osoba, masz na pienku ze mna, a dobrze znajace mnie osoby wiedza, ze lepiej ze mna nie zadzierac.




*****
Hej, hej! Popsulam troche koncowke i za to przepraszam. Przepraszam tez, ze nie bylo w piatek rozdzialu ale Wera lezy chora, Lena tez i co poczac ale tak was kocham, ze musialam napisac ten 10 rozdzial. Dzieki za 1.300 wejsc i komentarze, ktore motywuja :) Dzieki. Kochamy was.

                                   2 komentarze= nowy rozdzial :)



sobota, 15 marca 2014

Rozdzial 9

Sorry za obsuwę i ze nie dodałyśmy tego rozdziału wcześniej ale Wera leży chora, a ja nie miałam wczoraj czasu wiec dzisiaj już macie nowy rozdział skarby:*

~~~~~~~~~~~~~~
*oczami Ivy*
.....w drzwiach widzę....
-Zayn?!- krzyknęłam. Co on tu robi do cholery?!
-Iv.- zaczął delikatnie.
-Zayn, proszę cie wyjdź.-mówiłam starając sie powstrzymać łzy, które kapały na moje czerwone już od płaczu policzki.
-Ivy. Chciałem to wszystko wytłumaczyć, przeprosić.-próbował podejść do mnie i złapać mnie za rękę.
-Nie, Zayn. Jakby żałowała to by przyszła i przeprosiła.- oddalałam sie od niego, w końcu musiałam dotknąć tej głupiej ściany. Zayn uśmiechnął sie, gdy zobaczył, ze moja droga ucieczki jest znikoma.
-Przepraszam Ivy. Przepraszam za Perrie,ona taka jest, zazdrosna.- chłopak był zdecydowanie zbyt blisko. ZBYT BLISKO! Mój oddech przyspieszył gdy Zayn delikatnie ujął moja dłoń.
-Ivy, wybaczysz mi i jej tez.- uśmiechnął sie do mnie.
Poczułam wielką gule w gardle, która sprawiała, ze nie mogłam nic powiedzieć. Wybaczyć ?! Jasne, ze tak! Jakie głupie pytanie.
Kiwnełam twierdząco głowa. Zayn uśmiechnął sie na mój ruch.
-To jak? Dasz sie wyciągnąć na kawę?- poruszył chyba nieświadomie brwiami.
Nie! Nie! Nie, Ivy! Wpieprzasz sie w ich związek! Włazisz z butami w ich życie! Piękne życie! A może nie takie piękne? Skoro Perrie trzyma go tak krotko?!
-Hmmm....?- Zayn dalej wyczekiwał mojej odpowiedzi.
-Nie.- mój cichy głos był ledwo słyszalny.
-Iv, proszę. Przeprosinową.- nie dawał za wygrana.
-N-nie chce- co nie chce?! Co nie chce ?! Jestem mega zdenerwowana. Dlaczego?! Bo nie umiem odmówić super seksownemu chłopakowi.
- Proszę, wytłumaczę to Perrie.- słodko sie uśmiechał, co powodowało podniesienie ilości uderzeń mojego serca na minute.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.- bardzo chciałam iść ale boje sie...Pezz. Co?! Boje sie Perrie?! Idiotka.
-Iv?- zbliżył swoja twarz do mojej. Mój oddech nie był unormowany, wręcz przeciwnie. Wydawało mi sie, ze w tym pomieszczeniu nie ma ani odrobinki tlenu, potrzebnego mi do normalnego funkcjonowania. Odchrząknęłam. Chłopak cały czas uśmiechał sie do mnie słodko. Chyba sie zarumieniłam!!!! Odsunął sie ode mnie i krzyknął w drzwiach:
-Przyjadę po ciebie o 15!
Zamknęłam drzwi za Zaynem, osunęłam sie po nich. Odetchnęłam głośno.

*oczami Diany*
Dalej nie mogłam dojść do siebie po spotkaniu naszych ust. Harry rozmawiał z jakimś kolega, który zawołał go przerywając nasz pocałunek. Ja grzecznie stałam u jego boku, na początku próbowałam posłuchać o czym rozmawiają ale utrudniała mi to głośną muzyka,wiec w końcu dałam za wygrana i przyglądałam sie dokładniej wnętrzu klubu. Czarne ściany zdobione były neonowymi napisami,a u sufitu mieniły sie dyskotekowe kule oraz kolorowe światełka, które nadawały temu miejscu jeszcze wiekszego poczucia, ze znajdujemy sie w jednym z najlepszych klubów w mieście, gdzie w tej chwili trwa kolejna gorąca impreza. W paru miejscach na parkiecie widziałam całujące sie pary. Nie wiem dlaczego ale w sercu poczułam ukucie... zazdrość?! Nie, zdecydowanie nie! Ale oni byli tacy szczęśliwi, na kilometr było widać, ze są w sobie szalenie zakochani. Ten pocałunek z Harrym.... Czy dla niego to coś znaczyło?
-Diana, pójdziesz do reszty?- z moich rozmyślań wyrwał mnie anielski głos Harrego. Złapał mnie za rękę co sprawiło, ze mój puls podskoczył do kilku cyfrowych liczb.
Kiwnełam głową i poszłam w stronę loży, w której siedziała reszta paczki. Na korytarzu minęłam sie z Perrie, która zmierzyła mnie wzrokiem mordercy. Weszłam za blondynka do "naszej" loży i zajęłam wolne miejsce obok Jimmiego. Chłopak miał niewyraźna minę. Był... zawiedziony, smutny? Nic, nie rozumiem, Ivy nie ma dobre  3 godziny, Jimmy siedzi z najsmutniejsza mina jaka widziałam na jego twarzy, a Perrie patrzy na mnie wzrokiem jakby chciała mnie zabić. Teoretycznie to minę i nastawienie jej do mnie nie jest nowością. Uśmiechnęłam sie delikatnie.
-Diana, gdzie Hazz?- Louis próbował dowiedzieć sie czegoś o miejscu pobytu swojego przyjaciela.
-Z-został przy barze, rozmawia z jakimś kolega.- byłam trochę poddenerwowana, bo wprawdzie nikogo tu nie znałam, tylko Jimmiego ale on wyglądał na jakiegoś nieobecnego. Zapadła niezręczna cisza.
Bawiłam sie palcami u rak, wyginając je we wszystkie możliwe strony. Moje buty okazały sie bardzo interesujące.
-Diana, co chcesz robić po wakacjach?- Niall uśmiechał sie przyjaźnie w moa stronę.
-Dostałam sie na prawo do Oxfordu.- odpowiedziałam mu jak najszczerszym uśmiechem jaki potrafiłam wydobyć z siebie w tym czasie kiedy byłam zdenerwowana. Dlaczego sie denerwuje? Ja i moja kochana nieśmiałość razem od zawsze.
- Masz rodzeństwo?- Niall próbował sie dowiedzieć coś z mojego życiorysu, a przy okazji znaleźć sobie możliwie jakaś koleżankę.
-Tak siostrę, Camil.- zobaczyłam iskierki szczęścia w jego oczach. Uśmiechnęłam sie.- Ma 12 lat.- jego mina była w tej chwili bezcenna. Wszyscy zaczęli sie śmiać. Tylko Perrie patrzyła na mnie wzrokiem zabójcy.
Masz jutro czas? Może wyskoczyłybyście  z nami na zakupy. Ty i Ivy.- Eleonour posłała mi słodziutki usmiech. El byla mila brunetka i wydawala sie zwywic najwiecej sympati do nowo poznanych jej osob.
-Jutro pomagam w hotelu.- zaczelam konwersacje z brunetaka.
-No chodzcie. Co wam szkodzi.- Sophia rowniez byla jedna z milszych osob tutaj.
-Okay. Jutro o 13 przed hotelem. Pasuje wam?
-Cudownie.- pisnela El i mnie przytulila. Perrie caly czas przeszywala mnie wzrokiem. Zaloze sie, ze gdyby mozna bylo zabic wzrokiem juz dawno lezalabym martwa. Ja lezalabym martwa, a co dopiero Ivy.
-Zbieramy sie!- Harry krzyknal otwierajac drzwi lozy.- Musimy zalatwic cos z ...- urwal.
- Harry!- krzyknal Liam, to wlasnie on mu przerwal.
-A przeciez!- plasnal sie w czolo z otwartej reki.- Diana, odwiaze cie.
Zlapal mnie za reke. Moje cialo ponownie wykazywalo niecodzienne funkcje. Dreszce byly juz zwykla rzecza w obecnosci Harrego. Zatrzymanie bicia serca, przyspieszony oddech,puls osiagajacy ogromne liczby. Wiem, ze sie zakochalam ale to wciaz bylo dla knife wielkim zaskoczeniem. Tylko dlaczego oni sie tak zachowuja? Na pewno cos ukrywaja. Napewno! Tylko co? Glupia ja! Znamy sie dopiero jeden dzien, a ja mysle,z e co?! Beda mi wszystko mowic, no ale jeslu mamy byc przyjaciolmi. Wlasnie, czy my nawet bedziemy przyjaciolmi?

************
Tada!!!! Rozdzial 9! Dzieki, ze jestescie z nami. The slowa pewnie czytacie od nas poraz setny ale my naprawde wam dziekujemy. Kochamy was i nawet nie zdajecie sobie sprawy ile dla nas znaczy kazdy komentarz :) , wiec prosimy o nie :*. Kochamy was! :)
                    2 komentarze= nowy rozdzial :)

wtorek, 11 marca 2014

Przypomnienie :)

JESZCZE RAZ PRZYPOMINAMY O KONKURSIE '' The Best Story''  ZGŁOSZENIA PRZYJMUJEMY DO 27 MARCA!!! PAMIĘTAJCIE W ZGŁOSZENIACH O LINKU. OPISIE I JEŚLI POSIADACIE ZWIASTUNIE. WYSYŁAMY DO KAŻDEJ AUTORKI! 

POCZTA LENA!: perrie773@gmail.com

POCZTA WERONIKA!: weronikakuzia112@gmail.com

BLIŻSZE INFORMACJE W ZAKŁADCE '' THE BEST STORY'', KTÓRA ZNAJDZIECIE NA GÓRZE LUB U AUTOREK.


 

Rozdział 8

*oczami Ivy*

- Ty suko!- krzyknęła będąc blisko nas i poczułam pieczenie na lewym policzku. Uderzyła mnie. Perrie zadała mi mocny prawy sierpowy.
- Ała!- pisałem z bólu.
- Pezz!!!- krzyknął Zayn łapiąc dziewczynę za nadgarstek i przyciągając do ściany.
- Ty suko! Jak możesz! Dziwka! Leć do swojego Jimmiego!- krzyczała przyparta do ściany blondynka.
- Przepraszam. Zayn.- szepnęłam w stronę chłopaka. Odeszłam. Zayn nie biegł za mną tylko dalej trzymał Perrie mocno przy ścianie, krzyczeli na siebie. Nie słuchałam zaczęłam płakać, na nowo moczyłam moje policzki. Wracam do domu, bo tu jest problemem. Jeden wielkim problemem.

*oczami Diany*

Od dwóch godzin nie widziałam Ivy i Jimmiego z początku chciałam iść ich poszukać, ale po kolejnych drinkach miałam już miły kontakt z rzeczywistością.
- Idziemy potańczyć?- Harry pociągnął mnie za rękę.
Byliśmy już na parkiecie, kołysaliśmy się w rytmie piosenki, która dobiegałam do moich uszu. Gdy piosenka dobiegała już końca poczułam coś miękkiego i mokrego na moich ustach, Harry stał przytulając mnie. Coś w dole brzucha szalało tam bez opamiętania. Dopiero po chwili zrozumiałam co się dzieje, całuje się. Całuje się z Harrym. Nie wierze! Chłopak, który wywołuje u mnie niekontrolowane funkcje życiowe. Chłopak, który sprawia, że moje serce przestaje bić, a chociaż nadal żyje i mam otwarte oczy, ale nie mrugam. Nagle poczułam jego język na moim podniebieniu. Nie tylko poczułam jego język, ale całą charę otyli w dole mojego brzucha. Uśmiechnęłam się czując, że skrzydło jednego z kolorowych owadów łaskocze mnie w skórę od strony wewnętrznej. Pomyślałam, że ja też powinnam ruszać tym cholernym językiem. Wprawiłam go w powolny ruch. Harry mruknął gardłowo gdy mój język musnął jego. To było cudowne! Mój pierwszy pocałunek wymieniłam z NIM!Harrym! Przyjemny dreszcz, gdy Harry opuszkami palców jeździł wzdłuż mojego kręgosłupa.
- Hazz!- ktoś krzyknął, był niedaleko nas, bo Harry usłyszał i oderwał się ode mnie. Jęknęłam cicho. Zaśmiał się cicho, gdy usłyszał moją reakcje na oderwanie naszych ust.

*oczami Ivy*

Biegłam chodnikiem łzy kapały gęsto z moich brązowych oczu. czemu płaczę? Nie wiem. Chłopak, którego dziewczyna mnie nie nienawidzi próbował się ze mną zaprzyjaźnić. A ja co?! Uciekłam, bo głupia blondynka przyłożyła mi w policzek. Nie tylko uciekłam, ale płacze?! Gdzie się podziała TA Ivy?!

                                                                         ~*~

Wbiegłam do domu, poprzednio wysypałam wszystko z torebki pod drzwi, bo nie mogłam zaleźć tych głupich kluczy. Marko stał w korytarzy i patrzył na mnie ze współczuciem. Kocham go. Mimo, że jest młodszy o 9 lat. Rozumiemy się świetnie i mam nadzieje, że tak już zostanie.
Wbiegłam do swojego, szybko przebrałam się w byle co i wypadło na  to ( bez torebki ). Rzuciłam się na łóżko i  płacząc w poduszkę. Dlaczego, kurwa płaczę?!
Nie dane mi było długo leżeć za chwile usłyszałam głos Marko:
- Iv, ktoś do Ciebie!
Kto to?! Diana?!
Schodzę na dół, a w drzwiach widzę ... ( ciąg dalszy natopi )

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Notatka od autorek : Dziękujemy, że jesteście z nami. Przepraszamy, że taki krótki ale chciałyśmy zakończyć w odpowiednim momencie :P

2 KOM= NOWY ROZDZIAŁ 






niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 7

*oczami Diany*

Głośna muzyka, alkohol, papierosy. To wszystko zgrywało się razem w klimacie imprezy. Siedzieliśmy w jednej z Vipowskich lóż. Nigdy nie miałam mocnej głowy, wiec już po 2 drinkach zaczęło mi się powoli kręcić w głowie. Wszyscy sączyli swoje kolorowe napoje. Ivy i Jimmy gdzieś zniknęli na parkiecie wśród tańczących par. Chciałabym żeby byli razem. Byli piękną parą. Właśnie Byli! Gdyby on Nie wyjechał wszystko byłoby piękne. W tej chwili chodziłabym z IV po salonach ślubnych w poszukiwaniu sukni.
- Chcesz jeszcze drinka?- zapytał mnie Harry.
Po alkoholu nie myślę już racjonalnie i ochotą kiwnęłam głową. Harry i Zayn wyszli z loży w stronę baru zostałam sama, czułam się trochę niekomfortowo.
- Co robisz w Blackpool?- zapytała Sophia.
- Pracujesz w tym hotelu?- wcięła się Perrie, według mnie nie należała do najmilszych, dobra! Szczerze nie należała nawet do miłych.
- Mieszkam tu, a hotel jest moich i Ivy rodziców, pomagamy tam.- wytłumaczyłam, próbując przekrzyczeć muzykę, choć i tak była już trochę stłumiona  z powodu położenia naszej loży.
- Ivy jest twoją siostrą?- zapytała Perrie z jeszcze większą wrednością i obrazą w głowie.
- Nie. Nasi rodzice mam na myśli jej i moich.- tłumacze blondynce.
Perrie tylko prychnęła pod nosem. Już jej nie lubię.
Harry wraca z dwoma drinkami i podaje mi jednego.
- Dziękuje.- mówię cicho i wtulam się w jego tors . Alkohol robi swoje.
- A gdzie Zayn?- pyta Perrie gdy zauważa brak swojego chłopaka.
- Wyszedł wcześniej niż ja.- Harry zaczął nerwowo się kręcić.
- Idę go poszukać.- Perrie wstała z miejsca i nie wiem dlaczego rzuciła mi pogardliwe spojrzenie.

*oczami Ivy*

Biegnąc zauważyłam przepychającego się w drzwiach Zayna. Ruszyłam za nim zachowując mały odstęp. W drzwiach rozejrzałam się w prawo i lewo i zobaczyłam Zayna znikającego za rogiem klubu próbującego nerwowo odpalić papierosa. Wyglądała na zdenerwowanego. Dlaczego? Pokłócił sie z Perrie? Szłam za nim, gdy straciłam go z oczu zobaczenie go ułatwiał mi dym, którego już odpalił.
Chłopak zatrzymał się na tyłach budynku i dalej wydmuchiwał dym z powolnego zabójcy. Rozważałam czy się odezwać. Mózg kazał wracać do Jimmiego i powiedzieć, że muszę to przemyśleć ale serce kazało zostać i rozmawiać z mulatem.
- Zayn?- w końcu wygrało serce.
- Pe... Ivy?- był nieco zdziwiony moją obecnością.
- Co ty tu robisz?
- Musiałam wyjść i się przewietrzyć.- nie wiedziałam co powiedzieć i ta odpowiedz wydawała sie najlepsza.
- A...a... J-Jimmy?- widać że się denerwował.
- Został.-wzruszyłam ramionami.
- Ale przecież ...- widział to wszystko ci się stało na parkiecie?
- To... to, to nic.-nie wiedziałam co powiedzieć,byłam trochę nieswoja.
- Nie rozumie.- zmarszczył delikatnie brwi.
Małe łzy zaczęły gromadzić się w moich oczach, gdy przypomniałam sobie wszystko co związane było z Jimmym.
- Ivy?- chyba zauważył mój nie pokój.
- Hmmm...- podniosłam wzrok na wysokości jego oczu.
- Co się stało?- czy Zayn nie rozumie, że niechałam opowiadać na jego pytanie!?
Usiadłam na murku i schowałam twarz w dłoniach.
- Ivy, wszystko w porządku?- zapytał.
- Nie! Nie Kurwa! Nic nie jest w porządku!- krzyknęłam na niego.
- Iv?- nie odszedł, został. Nawet gdy się na niego wydarłam za nic, został.
- Przepraszam  Zayn. Przepraszam.- rozpłakałam się, bo poczułam słoną ciecz na moich policzkach.
- Ivy, wszystko okej. Nic się nie stało.- usiadł obok mnie i zaczął gładzić po plecach.
- Co się stało?- chciał ze mnie to wszystko wyciągnąć.
- Ja i Ji-Jimmy byliśmy parą. Byliśmy szczęśliwi później on zaczął mnie zdradzać. Wybaczałam mu za każdym razem, później wyjechał do Canady i teraz zjawia zjawia się książę na białym koniu i myśli, że wszystko będzie jak dawniej. Przez te wszystkie lata cięłam się, zamykałam w pokoju, przeszłam próby samobójcze, a to wszystko z tęsknoty.- chlipałam.
Odpowiedziała mi cisza, która została przerwana kobiecym krzykiem pełnym nienawiści i zdenerwowania.
Perrie.
- Ty suko!- krzyknęła będąc blisko nas i ...( ciąg dalszy nastąpi)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

1 komentarz = nowy rozdział :)




sobota, 8 marca 2014

Pare ogloszen

Witajcie,
Mam do was pare spraw.


1.Dodawanie rozdzialow.
Dostalam juz kilka wiadomosci na tt typu " Czemu prowadzisz tego bloga(Love is passing away) skoro nie dodajesz tam zadnych rozdzialow. Zbierasz pochwaly za prace Weroniki." Juz sie tlumacze. Ja i Weronika wspolnie prowadzimy tego bloga i obje jestesmy autorkami, tylko ja pisze rozdzialy na kartkach, a pozniej the wytwory pojawiaja sie w postaci posta na blogu. Mam inne zajecia niz tylko szkola i z tego powodu nie mam zbyt duzo czasu, prowadze jeszcze jedego bloga (Love Story)
i na pisanie tam tez musze miec troche czasu. Wiec mam nadzieje, ze nie dostane juz wiecej zadnych tego typu wiadomosci.

2.Komentarze.
Pod wczesniejszymi, pierwszymi rozdzialami mozna bylo zobaczyc po przynajmniej 1 komentarzu, a teraz, zero, nic, kompletne zero. Zdecydowalysmy z Weronika, ze prawdopodobnie wprowadzimy zasade iles komentarzy= nowy rozdzial. Dlaczego? Komentarze bardzo motywuja do dalszego pisania.

3. Maly konkurs.
Postanowilysmy zorganizowac konkurs " The Best Story". Wszyscy zainteresowani prosimy o przesylamie do nas na poczte ( komiecznie do kazdej z nas) adresu bloga i krotkiego opisu, jesli posiadacie zwiastun.
To nasi czytelnicy i my zdecydujemy, ktory blog jest wart tytulu "The Best". W zwiazku, ze bloga prowadza dwie osoby,a nasze zdania moga byc rozne ZWYCIESCOW BEDZIE DWOCH.
Poczta Lena: perrie773@gmail.com
Poczta Weronika: weronikakuzia112@gmail.com
Czas na przeslanie nam blogow na poczte: 2 tygodnie. Czas dla nas na przeczytanie: 2 tygodnie. Czas na decyzje czytelnikow: 1 tydzien.

4. Podziekowanie.
Dziekujemy, ze jestescie z nami. Dziekujemy za 792 wyswietlenia, 6 komentarzy i mamy nadzieje, ze zostaniecie juz z nami :) Kochamy was :* ! Jestescie wspaniali !  Brawa dla was, za wszystko co robicie dla nas. Za kazdy usmiech na naszych twarzach za kazda motywacje i dziekujemy za nomonacje do Libster Awards. Dziekujemy, ze jestescie z nami. DZIEKUJEMY!!!!!! :)

piątek, 7 marca 2014

Rozdział 6

*oczami Diany*

Przywitałam się z Harrym. Gdy dotknął mojej ręki potężna fala przyjemnego dreszczu zalała moje ciało. Uśmiechnął sie do mnie. Tylko do mnie! Nogi ugięły się pode mną.
- Gotowa?- zapytał gardłowym głosem.
Kiwnęłam głową.
- Do twarzy ci w tej sukience.- chyba nie chciał tego powiedzieć, bo delikatny rumieniec wdał się na jego policzki.
- Dz-dziękuję.- jąkałam się.
Złapał mnie  za rękę i poprowadził do grupki jego znajomych. Czułam wielki żar rozpalając moje ciało. O Boże! Harry złapał mnie za rękę.
- To jest Diana.- powiedział gdy znaleźliśmy się w odpowiedniej odległości by mogli wszystko usłyszeć.
- Hej! Jestem Niall.- powiedział blondyn i podał mi rękę, której nie trzymał Harry. Poczułam, że jego uścisk zaciska się na mojej dłoni. O co chodzi?!
- To Louis, Eleonour, Liam, Sophia, Zayn i Perrie.- pokazywał ręką na wszystkich zebranych.
Ivy i Jimmy podeszli do półokręgu stworzonego przez naszą ''paczkę''.
- To jest Ivy i Jimmy.- powiedziałam gdy Iv stanęła obok mnie dotykając swoim ramieniem mojego.
Zauważyłam niepokój na twarzy Ivy. Bała się?

                                                                      ~*~


Weszliśmy do najpopularniejszego klubu w Blackpool '' The Monster''. Muzyka, alkohol i zapach dymu papierosowego, uderzył w moje nozdrza. Cały czas Harry trzymał mnie za rękę, co  przyprawiało mnie o przyśpieszenie akcji mojego serca, rozpaleniu żaru w moim organizmie i przyjemnego uczucia w dole brzucha.

*oczami Ivy*

Czułam się trochę nie komfortowo. Czułam, że Zayn uważnie się mi przypatruje ale ja starałam cała swoją uwagę poświecić Jimmiemu i spokojnie rozmawiać o jego czteroletnim pobyciu w Kanadzie.

                                                                     ~*~

Właśnie weszliśmy do klubu. Zapach alkoholu. To najbardziej uderzyło w zmysły mojego nosa. Siedzieliśmy na czerwonych skórzanych kanapach jednej z lóż. Wszyscy sączyli kolorowe drinki. Rozmawialiśmy, a właściwie rozmawiali. Ja siedziałam w samym rogu pomieszczenia objęta troskliwa ręką Jimmiego, która kiedyś była jedną rzeczą jakiej pragnęłam w czasie tęsknoty. Teraz już sama nie wiem co czuje do Jimmiego. Miłość?, przyjaźń?, ... nienawiść?
Czułam małe ukucia w serce, jakby ktoś wbijał małe igiełki w moje serce gdy widziałam jak Zayn wymienia małe pocałunki z Perrie. Nie wiem czemu ale zbierało mnie na odruchy wymiotów gdy widziałam tę migdalącą sie parkę.
- Może zatańczymy?- z mych rozmyśleń wyrwał mnie głos Jimmiego.
Kiwnęłam twierdząco głowę i podążałam za chłopakiem na parkiet gdzie poniosła mnie szybka melodia jednaj z piosenek. Jak zawsze wszystko musiało się popsuć i do moich uszu doszły pierwsze akordy Piosenki  ''Impossible''. Zaplątałam ręce na karku Jimmiego, a z kolei on objął mnie mocno w tali. Gdy słyszałam już dźwięki kończące melodie, poczułam na mich wargach usta Jimmiego. Byłam w szoku. Przez chwilę dostałam porażenie wszystkich mięśni. Trwaliśmy chwilkę w pocałunku. Gdy tylko się ocknęłam, oderwałam się od chłopaka. Nie myślałam po prostu wybiegłam z budynku. Wszystko się we mnie gotowało.Byłam zdenerwowana. Nie wierzę! Nie mam pojęcia co tak naprawdę czuję do Jimmiego. A Zayn? Zayn to tylko kolega! Przynajmniej tak mi się wydaje.