piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 5

*oczami Diany*


Męski, dobrze znany mi głos. Odwróciłam się o 180 stopni, nie mogłam w to uwierzyć kto stał na przeciwko. Jimmy, mój stary przyjaciel. Wyleciał do kanady 4 lata temu. Zmienił się. Był teraz nie powiem ładny brunetem o brązowych oczach.
- Diana!- usłyszałam moje imię z jego ust.
- Ji ... Jimmy?- powtórzyłam jego imię jąkając się.
- Diana!- znalazłam się w jego silnych ramionach, które oplotły się wokół mojej tali. Po kilku sekundach poczułam, że tracę grunt pod nogami. Zostałam podniesiona przez niego do góry. Świat zaczął wirować- kręcił mną. Poczuła się w chwili wyjątkowo, poczułam że w tym momencie jestem dla kogoś więcej niż tylko Dianą Collins. Znów poczułam grunt pod nogami.
- Diana! Nie wierzę, że to Ty!- poczułam usta Jimmiego na moim policzku, który natychmiast przyjął kolor pomidora.
- Di! Nie wiesz jak tęskniłem!- znów poczułam jego ręce na moim ciele.
- Jimmy?- w końcu wydusiłam z siebie.
- Nie wierzę!- łzy zaczęły gromadzić się w moich oczach.
- Hej, Di! Nie płacz.- otarł swoimi opuszkami palców pojedyncze łzy, które pojawiły się na moich policzkach.
- Diana, co ty ... Jimmy?!- Ivy zatrzymała się w połowie wypowiedzi.
- Iv!- Jim pobiegł do Ivy, która stała jak słup.
Mogłam zobaczyć ja Jimmy podobnie chwyta Iv w swoje ramiona, podnosi i okręca wokół własnej osi kilka razy. Na mojej twarzy wtargnął mimowolny uśmiech - wyglądali razem tak pięknie, w końcu kiedyś byli parą. Idealną parą. Byli! Kiedy Jim wyjechał musieli zerwać. Podeszłam do nich nadal tulących się do siebie.

*oczami Ivy*

Nie wierzę. Moja pierwsza wielka miłość- Jimmy przyleciał z Kanady. Łzy zgromadziły się w moich oczach.
- Co ty tu robisz?- spytałam i oderwałam się od ramion chłopaka.
- Przyjechałem odwiedzić stare kąty- obdarował mnie ślicznym uśmiechem.
- Może zabrać was na kawę?
- Chętnie ale później, musimy zaopatrzyć się w nowe ciuchy- wytłumaczyłam Jimmiemu.
- Możesz się zabrać z nami.- Diana dokończyła moją wypowiedz.
- Nie, nie będę wam przeszkadzał.- uśmiechnął się
- Nie, nie będziesz.- prawie krzyknęłam.
- Idziesz!- ciągnęłam go za rękę.

                                                              ~*~

Dokończyłam dopiero malować oko, kiedy do pokoju weszła Diana ubrana <klik> i umalowana.
- Idziemy.- wyrwała mi z ręki szczotkę do włosów. Westchnęłam. Szybko założyłam buty pasujące do całego zastawu <klik>.
- Ivy szybciej.- poganiała mnie Diana, czego jej się tak śpieszy?
Okazało się, że dałyśmy radę namówić Jimmiego, aby poszedł z nami.

                                                           ~*~

Dojechaliśmy do klubu. Pod klubem stała grupka osób. Trzech brunetów, dwie blondynki, blondyn, blondynka i szatyn. Zaraz, zaraz, zaraz. Blondynka i szatyn to Perrie i Zayn. Ostatni posiłek cofnął się wyżej, gdy zobaczyłam Perrie. Jeden z grupki, a mianowicie brunet z lokami odwrócił się w nasza stronę i wolnym krokiem szedł w naszym kierunku. Czyli, że co? My mamy iść z nim i Zaynem i Perrie?! Poczułam wielką gulę w gardle. Odruchowo złapałam Jimmiego za rękę. Poczułam, że się uśmiecha. Super. Ten wieczór zapowiada się genialnie! Super fatalnie!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Notatka od autorek : Chciałyśmy was przeprosić za to, że nie dodawaliśmy rozdziałów ale niestety szkoła. Od teraz zobowiązujemy się do pisania raz lub więcej w tygodniu. Dziękujemy, ze jesteście z nami.
Kochamy was!
Wera i Lena <3






środa, 26 lutego 2014

Rozdział 4

- Diana!- poczułam, że ktoś dotyka mojego ramienia. Przez moje ciało przeszedł dreszcze, mnóstwo ładunków elektrycznych zawładnęło teraz moim organizmem. Odwróciłam się w stronę osoby, która nadal trzymała mnie za ramię. Harry. O boże. Harry! Co robić?! Co robić?! Harry trzyma mnie za rękę! Hej, hej STOP! Nie panikujemy to tylko Harry. Tylko? Zaprzeczam sama sobie.
- Może mógłbym poprosić o numer telefonu?- Czy on ...?! O matusiu! Drżącą ręką wzięłam od niego telefon w celu wpisania  tam 9 cyferek mojego numeru. Drżące palce przesuwały się wolno po ekranie. Skończyłam i oddałam telefon Harremu.
- Zadzwonię- uśmiechnął się na co odpowiedziałam. Myślę że teraz mogę iść do szatni.
Odwróciłam się i poszłam w stronę szatni. Weszłam do jednej z kabin i przebrałam się <klik>. Uczesałam włosy. Poprawiłam makijaż i gotowa wyszłam z zapleczy dla pracowników.
- Do widzenia.- pożegnałam się z innymi pracownikami.
- Do zobaczenia jutro.- zaśmiała się Megan.
Weszłam z budynku i zauważyłam Harrego i jego kolegów stojących nie daleko drzwi. Serce zaczęło mi szybciej bić, oddech przyśpieszył. Chłopak zobaczył mnie, posłał mi niebiański uśmiech i pomachał ręką, powtórzyłam gest.
Szłam już chodnikiem w stronę domu Ivy. Słuchałam jak zawsze ulubionej muzyki. Mijałam ludzi, w większości turystów, może było ich poznać po aparatach powieszonych na szyjach.

Zapukałam do drzwi domu państwa Ramos, Byłam tutaj tak często, że można było go nazwać moim drugim domem. Po chwili odtworzył mi Marko.
- Hej!- weszłam przepychając sie w drzwiach.
- Cześć, Ivy jest ... a zresztą- zaczął mówić ale zaciął się, gdy zauważył mnie biegnącą po schodach. Pokonałam już je i weszłam do pokoju Ivy. Dziewczyna leżała na łóżku ubrana w to.
- Hej!- krzyknęłam.
Odmruknęła tylko.
Iv! Co jest?- nigdy się tak nie zachowywała.
- Nic. Nie widać.- opowiedziała sarkastycznie.
- Ivy! Nie widać! Zachowujesz ...- przerwał mi dzwonek mojego telefonu.
Nieznany. Odebrałam.
- Tak słucham?
- Hej Diana. Tu Harry.- nie wierzę.
- Hej.
- Dałabyś się wyciągnąć do jakiegoś klubu?
- Raczej tak.
- Świetnie. Możesz zabrać ze sobą koleżankę.- mówił niebiańskim głosem, który przyprawiał mi dreszcze.
- Mhm.- mruknęłam. Myśl o tym, że Harry zaprosił mnie na randkę. Randkę? Ja chyba oszalałam! To jest ... spotkanie przyjacielskie, towarzyskie. Tak to jest spotkanie towarzyskie.
- Przyjechać po ciebie?
- Nie przyjedziemy pod klub, tylko wyślij mi adres- uśmiechnęłam się do telefonu. To była przerażająco przyjemna myśl. Ja i Harry w jednym pomieszczeniu to ładunki elektryczne : ujemne i plusowe. Gdy go widzę, czyje jego dotyk, czuje sie jak w siódmym niebie. Ja się  Z-A-K-O-C-H-A-Ł-A-M. Co?!
Nie, nie, nie. To nie możliwe.
- Ok. To o 18 przed klubem.-jego głos mnie wprowadzał w szaleństwo.
- Okej.
- Cześć.
- Pa.- rozłączył się.
Wpatrywałam się jeszcze w ekran telefonu. Boże Święty! Harry mnie zaprosił do klubu! Usłyszałam odchrząkniecie.
- Kto to?- Ivy próbowała się dowiedzieć, według mnie zbyt dużo.
- Kolega.- westchnęłam.
- Uuuuu ... Co chciał?
- Zaprosił nas do klubu.
- Nas?!
- Mnie i jedną z koleżanek.
- W takim razie idziemy na zakupy!- krzyknęła i zerwała sie z miejsca.
Westchnęłam. Ivy poszła do garderoby. Po 15 minutach wyszła z niej ubrana <klik>.

                                                                    ~*~
Byliśmy już w galerii '' Shop Time".
Mów gdzie go spotkałaś!?- prawie krzyknęła.

Wiec jak stałam ...- przerwano mi i to nie był głos Ivy.
( ciąg dalszy nastąpi )  XD










niedziela, 16 lutego 2014

Nominacja do Libster Award

                            Nominacja do Liebster Award!

Dziękujemy że wybraliście naszego bloga do nominacji Liebster Award a oto pytania:


1. Kto jest Twoim ulubieńcem z One Direction?
O. Moim ulubieńcem jest Harry.
2. Jak masz na drugie imię? Lub jeśli nie masz, to jak chciałbyś/ałbyś mieć?
O. Chciałabym mieć na drugie imię Łucja :).
3. Co wolisz: pizzę czy spaghetti?
O. Wolę pizzę.
4. Masz jakieś zwierze w domu?
O. Mam psa i rybki.
5. Skąd pomysł pisania bloga?
O. Prowadzę już kilka blogów, ten nie był pierwszy ale narodził się pomysł i z przyjaciółką go zrealizowałyśmy. 
6. Dlaczego twój blog jest własnie o 1D?
O. Jestem Directioner.
7. Sam/a   piszesz bloga, czy ktoś Ci pomaga?
O. Bloga pisze z przyjaciółką.
8. Należysz do jakiś fandomów?
O. Directioner, Mixer, Katycat.
9. Czy wierzysz w przesądy?
O. Nie.
10. Co chcesz robić w przyszłości?
O. Chciałabym wyjechać do Wielkiej Brytanii i tam studiować medycynę, a później specjalizacja pediatria lub kardiologia.
11. Czy masz jakieś motto życiowe? Jeśli tak to jakie?
O.Żyj chwilą, bo wszystko inne jest niepewne.~Niall Horan 

Odpowiadała Lena Styles :) 


1. Kto jest Twoim ulubieńcem z One Direction.
Odp. Moim ulubieńcem jest Zayn <3
2. Jak masz na drugie imię? Lub jeśli nie masz, to jak chciałbyś/ałbyś mieć?
Odp. Chciałabym mieć na drugie Amelia :)
3. Co wolisz: pizzę czy spaghetti?
Odp. Wolę pizzę.
4. Masz jakieś zwierze w domu?
Odp. Nie nie mam. :(
5. Skąd pomysł pisania bloga?
Odp. Czytam bardzo dużo blogów i wpadłam na pomysł z przyjaciółka ze założymy blog razem.
6. Dlaczego twój blog jest własnie o 1D?
Odp. Bo jestem Directioners.
7. Sam/a piszesz bloga, czy ktoś Ci pomaga?
Odp. Bloga pisze z przyjaciółką.
8. Należysz do jakiś fandomów?
Odp. Directioners, Lovatics, Beliebers, Beyhives i  RihannaNavy
9. Czy wierzysz w przesądy?
Odp. Nie.
10. Co chcesz robić w przyszłości?
Odp. Bym chciała wyjechać do Wielkiej Brytanii albo do Stanów Zjednoczonych i studiować Obronę Narodową.
11. Czy masz jakieś motto życiowe? Jeśli tak to jakie?
Odp. 'Naucz się doceniać to co masz, zanim czas zmusi cię do docenienia tego co miałeś' -Zayn Malik

Odpowiadała Weronika Kuzia :)


Rozdział 3

*oczami Ivy*

... wpadłam na tego samego chłopaka, który śmiał się z zdarzenia z Barbie i obiadem. Był brązowookim mulatem z czarnymi perfekcyjnymi włosami. Duże różowe usta pokazywały kawałek białych zębów. Dopiero po dokładnym przyjrzeniu się sylwetki chłopaka zauważyłam białe plamy w okolicach serca. Jak można się było domyślać zostały one po lodach śmietankowych, gdyż trzymał w reku pusty, delikatnie rozgnieciony wafelek. Spojrzałam na swoje ubranie i na nich również zauważyłam mokre plamy.
- Przepraszam.- pisnęłam.
- Nic się nie stało.
- Naprawdę przepraszam.- nie mogłam powiedzieć nic innego.
- Nie przepraszaj nic się nie stało.- uśmiechnął się.
- Ekhm...- odchrząknęłam cicho. W mojej ubogim w tej słowniku nie mogłam wyszukać żadnego stosownego słowa.
- Nie jesteś przypadkiem tą dziewczyną co wywaliła obiad na mają dziewczynę?
Co? To ona?! Wpadłam. Zero szans u tego przystojniaka. Przysto... co?! Co ja gadam?! Już mi na prawdę odwala. Uważam, że on jest przystojny?! Mnie chyba naprawdę głowa  boli!
-Ekhm ... Tak, Ivy.- podałam mu rękę.
- Zayn.-Uścisnął moją dłoń.
- Może chciałabyś wyjść na lody?
- Dopiero co rozpapciałam ci je na koszulce.- uśmiechałem się. Zayn się zaśmiał.
- Mam to uważać za odmowę?- podniósł zabawnie brwi.
- Nie?- raczej zapytałam.
- Czyli kierunek lodziarnia.- uśmiechnął się przyjaźnie.
Poszłam za chłopakiem z deska w ręku. Byliśmy w lodziarni.  Wzięłam czekoladowo-miętowe lody, a Zayn cytrynowo-truskawkowe. Usiedliśmy przy plecionych stolikach na fotelach pełnych poduszek.
- Co cię tutaj sprowadza?- zapytał Zayn.
- Mieszkam tutaj od urodzenia, rodzice prowadza hotel, a ja pomagam.
- A później?
- razem z przyjaciółką wyjeżdżam do Oxfordu na studia.
- A co będziesz tam studiowała- dalej zadawał mi pytania.
- Anglistykę.
- Ambitnie. Też studiuję anglistykę.
- A ty?
- Mieszkam w Londynie, studiuje 2 rok i jakoś leci.
- Londyn ... - zachwyciłam się. Zawszę chciałam tam pojechać.
- Masz ... - przerwał bo zobaczył kroczącą nerwowo w naszą stronę tą samą Barbie, na którą wywaliłam obiad.

*oczami Diany*

Zostałam na tej pieprzonej recepcji. Mamy początek lata, hotele są oblegane, zawsze jest co robić. Zdziwiłam się tylko, bo Iv ta spokojna i wyluzowana się zdenerwowała. Ivy i nerwy to do niej nie podobne, nawet w najmniejszym stopniu. Przy takiej głupocie Iv by się nie zdenerwowała. Znając Ivy spoliczkowałaby to plastikową laleczkę i tyle by ostało z tej całej sprzeczki. Iv by za nieodpowiednie zachowanie dostała kolejny szlaban. Nasi rodzice byli dziwni. Chociaż mieliśmy po 19 lat traktowali nas jak dziesięcioletnie smarkule. To okropne. Ale cóż rodziny się nie wybiera.
Zostało jeszcze głupia, cholerna godz. żeby wyjść z tego hotelu. Stałam cały dzień na recepcji, nogi mi odpadały.
- No, Diana spisałaś się. Możesz teraz iść na basen, ale jako ratowniczka.- uśmiechneła się Megan
Tak naprawdę mam iść tylko na basen popływać w czerwonym wdzianku z logiem hotelu. Bo przecież ja tu pracuję. Odpowiedziałam Megan na uśmiech i pobiegłam w stronę szatni. Przebrałam się w strój ratowniczki <klik>. Wyjęłam  z szafki olejek i ręcznik. Wolnym krokiem skierowałam się w stronę basenu.
Leżałam na leżaku słuchając muzyki wydobywającej się z moich słuchawek, które z kole były podłączone do mojego Iphona. Poczułam, że ktoś zajął leżak obok. Otworzyłam oczy i przez okulary zauważyłam tego samego chłopaka, którego obsługiwałam dzisiaj rano. Był ubrany w białe kąpielówki, jego klatka piersiowa, brzuch i plecy pokazywały mięśnie.Ciało pokrywały liczne tatuaże. O Boże jaki on jest sexowny!!!! Co?! STOP!!!! Ja tego nie powiedziałam. Na początku mnie nie zauważył ale po chwili usłyszałam ten sam chrapliwy, gardłowy głos, który przywitał mnie rano w recepcji:
- To pracownikom tak wolno?- wyczułam nutkę rozbawienia i hmmmm... sarkazmu w jego niebiańskim glosie.
- Ja tu nie pracuje.- odpowiedziałam i usiadłam na leżaku zauważając, że Harry zrobił to samo.
- A rano w recepcji to co robiłaś? Bawiłaś się?- mówił sarkastycznie.
-Nie to hotel moich rodziców, ja tylko pomagam.- podkreśliłam słowo moich, nie wiem dlaczego.
- Acha...- nie wiedziałam co odpowiedzieć więc tylko położyłam się z powrotem na biały leżak.
Nie dane mi było długo poleżeć, bo już po już po minucie usłyszałam głos Harrego.
-Może się poznamy? Harry.- wysunął dłoń w moją stronę.
- Diana.-uścisnął moją rękę.
- Co robisz po za pomaganiem?- zapytał.
- Wyjeżdżam na studia do Oxfordu.
- A co masz zamiar studiować?
- Prawo.
- Ciekawie. Ja będę na 2 roku obrony narodowości.
Poczułam wibrację mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz, Ivy. Przeprosiłam Harrego i poszłam odebrać.

*oczami Ivy*
- Co ty robisz z tą sierotą, która zniszczyła mi tym pieprzonym obiadem bluzkę z nowej kolekcji Prady?- wskazała na mnie.
-Nie nazywaj jej tak, Pezz. -Zayn mnie bronił ?!
- Nie broń jej!!!!- krzyczała.- Idziemy!!!- pociągnęła chłopaka za rękę. Zayn zdążył się jeszcze odwrócić w moim kierunku i wyczytałam z ruchu jego warg: " Przepraszam. Cześć.". Pomachałam mu ręką. Patrzyłam jak mulat znika za rogiem lodziarni. Westchnęłam. Zadzwonię do Diany. Wybrałam jej numer i już po kilu sygnałach usłyszałam jej głos.
-Hej.
- Cześć. Wpadniesz do mnie?
- Tak za 30 minut będę.
-Pa.
-Pa.- rozłączyłam się.
Schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z lodziarni kierując się w stronę mojego domu.

*oczami Diany*
Wróciłam do mojego leżaka, zaczęłam zbierać ręcznik kiedy zatrzymał mnie głos, który nalezał do Harrego:
-Idziesz już?
-Niestety.- uśmiechnęłam się.- Miło Cie poznać.- co ja gadam?!
-Mi również. Mam nadzieję, że sie jeszcze spotkamy.- pokazał swoje dołeczki. Odpowiedziałam usmiechem i wolnym krokiem poszłam w stronę szatni.
-Diana!- poczułam, że ktoś dotyka mojego ramienia....

~~~~~~~~~~~~~~~~

I oto rozdział 3 :)
Zapraszam na moje własne blogi:
Odds: http://five-crazy-boys.blogspot.com/
Love Story:http://love-story-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/
Lena <3


sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 2

*oczami Diany*

Zamurowało mnie. Czy on mówił do mnie?! On zna moje imię! O Boże! W tej chwili nie myślałam racjonalnie.
- Przepraszam.- powtórzył głośniej loczek.
- Słucham?- wypaliłam jak głupia.
- Zarezerwowaliśmy 5 pokojów na ostatnim pietrze.
Postanowiłam myśleć racjonalnie, trzymać się mocno gruntu.
- Na jakie nazwisko?- spytałam machinalnie.
- Na pięć różnych.- odpowiedział
- Dobrze, płatność teraz czy przy wyjeździe?- znałam się już mniej więcej na rzeczy. Spędziłam w hotelach całe moje dzieciństwo. Na początku matka miała mały pensjonat, później coś większego, weszła w spółkę z państwem Ramos, z tego wyszła duża sieć rozciągająca sie na całe hrabstwo.
- Myślę że zapłacimy teraz- brunet wyjął kartę płatniczą, a pozostali jego znajomi ustali za nim tworząc kolejkę.
- Dobrze,proszę o nazwisko.- spojrzałam w jego oczy koloru zielonego, zakochałam sie w tej zieleni. Zaraz, zaraz! Ja zakochałam?! O nie! To nie moja bajka!
- Styles- posłał mi uśmiech pokazując dwa dołeczki w jego oliwkowych policzkach. Nogi zrobiły mi się jak z waty. Waty nasączonej litrami wody. Ale powinnam myśleć jak człowiek. Schyliłam się do monitora wpisując w systemie nazwisko ''Styles". Znalazłam! Harry Styles. Przyjechał tu na 3 tygodnie. Spoko jak na turystę. Wynajął jednoosobowy pokój. Profil FULL VIP.
- Należy się 5 tysięcy funtów.- uśmiechnęłam się aby wyglądało to jak najbardziej naturalnie. Chłopak podał mi kartę, włożyłam trżacą ręką do czytnika i pokazałam aby wpisał Pin. Gotowe. Wzięłam narzędzie płatnicze z ''pożeracza pieniędzy'' i oddałam ją loczkowi. Chłopak uśmiechnął się na co odpowiedziałam.
Po kilku minutach obsłużyłam pozostałych i dałam karty do pokojów. Pożegnałam się uśmiechem, spojrzałam na loczka. Puścił mi oczko. O matko!! PUŚCIŁ MI OCZKO!! Harry Styles! A może to tylko moja wyobraźnia? Nieważne, następni goście. Spędziłam 3 godz. w recepcji, na przemian przyjmując lub instruując gości abo korzystając z internetu. Przerwa. Wyszłam z recepcji zostawiając w niej Megan. Poszłam do szatni. W mojej głowie cały czas siedział zielonooki brunet. Zauważyłam przy dużym balkonowe okno w szatni Ivy paląca papierowa. Była raczej trochę podenerwowana. Ona była zdenerwowana! Ivy Ramos!? Co się stało? Ivy, która nigdy się niczym nie przejmuje. Pchnęłam drzwi i znalazłam się na drewnianym podeście posypanym delikatnie żółtym, mieniącym się piaskiem.
- Co się stało Iv?- zapytałam siadając obok przyjaciółki na plastikowym krześle.
- A czy musi się coś stać?- było gorzej niż zła , była mega wkurzona. To raczej do Ivy nie podobne.
- Gadaj.
- No wiec niosłam ten głupi obiad dla jakiejś pieprzonej Barbie, dziwka musiała wstać z krzesełka w momencie gdy stałam tuż obok  i w dodatku cały obiad znalazł się u niej na bluzeczka i mogę się założyć, że trochę tego kuskusu wlazło jej do sylikonów. Zaczęła się drzeć i w ogóle, a najlepsze jest bo, że nie powiem ładny ... no dobra super seksi ciacho widział to i zaczął się śmiać.
- Ooo ... wpadłaś.
- Wpadłam? Ja mam przejebane, bo zaczęłam ją wyzywać.
- Zgadzam się przejebane na całej linii.- uśmiechnęła się pocieszająco.
- Chcesz jeszcze mnie pocieszyć?- uśmiechnęła się sarkastycznie.
- Nie, nie chcę choć już, bo koniec przerwy.- wstałam z krzesła i podałam rękę Iv.
- Nie wracam. Powiedź, że źle poczułam albo coś, wymyśl jakiś kit.- wrzuciła  papierosa w dziurkę miedzy deskami w podeście.
- Ivy, wiesz że nie umiem kłamać.- nigdy nikomu nie wciskałam żadnych '' kitów''.
- Czas się nauczyć.- poklepała mnie po ramieniu.
Weschneła. Nie mam już na nią siły. Czasem mam wrażenie, że to ja jestem matką, a ona dzieckiem.
- No, ja idę się przebrać, a Ty zmykaj wcisnąć im jakiś kit.- uśmiechneła sie sztucznie.
Bez słowa weszłam wraz z Iv do szatni, ona zaczęła się przebierać. Ruszyłam w kierunku gabinetu rodziców.
Stanęłam przed drzwiami. WDECH i WYDECH. Pchnęłam drzwi i poczułam wzrok mamy na sobie.
Odchrząknęłam.
- Ivy, poszła do domu, bo gorzej się poczuła.- wydusiłam, już czasu nie cofnę.
- Dobrze.- usłyszałam ciche mrukniecie zza biurka.
Wycofałam się i wyszłam z pomieszczenia. Zamknęłam drzwi, odetchnęłam z ulgą. Oczyściłam spódnicę z niewidzialnych pyłków. Skierowałam się w stronę recepcji, aby dokończyć swoje zadanie.

* oczami Ivy*

Zdenerwowałam się i musiałam iść do domu. Przejść się po mieście. Przebrałam się, wzięłam deskę  i wyszłam. Sunęłam chodnikiem.Wyjęłam telefon i słuchawki z kieszeni. Wystarczyła chwila nieuwagi i ...( część dalsza nastąpi)

---------------------------------------------------------
rozdział 2 :)









Rodział 1

*oczami Ivy*

Wygramoliłam się z łóżka i spojrzałam na nie z tęsknotą. Emanowało falami magnetycznymi, które mnie tak przyciągało z powrotem na miękki materac zaścielony nieskazitelne białym prześcieradłem. Spojrzałam na wyświetlacz mojego Iphona. 12 nieodebranych połączeń, 20 wiadomości tekstowych i cała zapchana skrzynka głosowa. Wytłumaczenie ... Diana, próbująca się ze mną skontaktować. Dziś pierwszy dzień pomagania naszym rodzicom w jednym z ich hoteli. Powinnam zadzwonić do Di ale może najpierw się ogarnę, bo znając moją kochaną przyjaciółkę za 5 min. będzie kazała mi schodzić. Podeszłam do lustra powieszonego nad toaletką, nie wyglądam najgorzej. Obok stoliczka z kosmetykami wyjęłam z szafy ubrania i założyłam <klik>, przeczesałam włosy szczotka, rzęsy musnęłam tuszem i poczułam wibracje mojego telefonu. Diana.
- Do cholery jasnej! Gdzie ty jesteś?!- była nieśmiała ale tylko wobec obcych, za to w obecności znajomych niezłe z niej ziółko.
- W domu.- odpowiedziałam spokojnie, schodząc po schodach do kuchni i biorąc z miski jedno z czerwonych jabłek.
- W domu?! W domu?! Ivy, do cholery! 10 min. temu umówiliśmy się przy recepcji a Ty co?- ona w gronie znajomych była ta nerwowa. Nerwowa, złe określenie łatwo ją było wyprowadzić z równowagi ale naprawdę była kochana, a ja ... ja byłam tą, która miała wszystko gdzieś i żyła szczęśliwie nie przejmując się tym pieprzonym światem i głupimi ludźmi.
- Ivy!!! Jesteś tam?- zapytała
- Jestem, jestem - zamyśliłam się.
- Już idę do 10 min. powinnam być.Pa- rzuciłam tylko i rozłączyłam się.
Wzięłam deskorolkę z szafy obok drzwi i wyszłam w stronę hotelu, w którym miałam spędzić kolejne 2 miesiące mojego życia. Może nie będą należały do najfajniejszych ale spędzę je z moją przyjaciółką. Nim się obejrzałam byłam już pod drzwiami hotelu. Wzięłam do reki deskę i pewnym kokiem szłam w stronę recepcji, gdzie już pewnie od 20 min. stała trochę zdenerwowana Diana.
- Dłużej się nie dało?- spytała mnie Diana, która była ubrana w to.
- Hej nie denerwuj się już - powiedziałam i ją przytuliłam na powitanie.
- Nie gniewasz się?- spytałam
- Nie ale się nie przyzwyczajaj.- westchnęła, posyłając mi sarkastyczny uśmiech.
- Idziemy już, czy będziesz mi prawiła kazania?
- Idziemy, idziemy. - pociągnęła  mnie za rękę w stronę zaplecza, gdzie znajdował się gabinet kierownika hotelu. Weszłyśmy do środka bez pukania, w końcu to gabinet naszych mam. Akurat obie rodzicielki siedziały przy dwóch wielkich biurkach wpatrzone w monitor laptopów. Musiałyśmy odchrząknąć, aby spojrzały na nas.
- Moje kochane śpiochy!- mama Diany wstała i przytuliła nas swoimi mocnymi ramionami.

*oczami Diany*

- Tutaj macie uniformy hotelowe, ubierzcie się w nie i idźcie do Megan w recepcji, a ona przydzieli wam zadania.- mama Ivy podała nam czerwone spódniczki z białymi koszulami i plakietki z naszymi imionami.
Wyszłyśmy z biura i skierowaliśmy się w stronę szatni. Odnalazłyśmy szafki, które na stałe należały do nas. wpisałyśmy kod i zaczęłyśmy się przebierać.
- Jak myślisz wyrwiemy jakiś plażowiczów?- zapytała jak zawsze odważna Ivy.
- Na pewno nie ja.
- Oj już nie przejmuj się. Idziemy?
Kiwnęłam twierdząco głową i zamknęłam szafkę, kierując się w stronę recepcji.
- Diana, Ivy!? Jak wyrosłyście! - przywitała nas Megan.
- Dzień dobry - opowiedziałyśmy zgodnie.
- Mam dla was parę zadań. Niestety musicie się rozdzielić.- mina mi zrzedła.
- Ivy idziesz pomagać w restauracji jako kelnerka,a Diana zostaniesz w recepcji.
Ivy ruszyła w stronę kuchni po dania dla gości, a ja zostałam w recepcji. Odwróciłam się w stronę ściany i wyjęłam telefon i weszłam na tt. Po chwili usłyszałam dzwonek, odwróciłam się i zobaczyłam pięciu chłopaków oraz 3 dziewczyny tulące się z trzyma z nich. Niebieskooki blondyn razem z chłopakiem z lokami stali sami bez towarzyszki podróży w porównaniu do mulata i tulącej się do niego pustej z wyglądu blondynki. Brązowooki brunet i brunetka oglądali jakieś ulotki, a  brunet i brązowooka rozglądali się po wnętrzu budynku. Odezwał się zielonooki brunet z lokami.
- Cześć ... - spojrzał na moją plakietkę z nazwiskiem.
- ... Diana, zamawialiśmy 5 pokoi na ostatnim pietrze.
Stałam jak posąg zaczarowana gardłowym głosem loczka.

-------------------------------------------------------------------------------

Jest i 1 rozdział :)


JESZCZE DO BOHATERÓW !!

Sophia Smith (21)




piątek, 14 lutego 2014

Prolog 1 sezon

*Perspektywa Diany*
Hotel, wakacje, milosci. To wlasnie zdarzy die w pierszym sezonie ale. Wlasnie zawsze jest to "ale", tym razem studia. Milosc zostanie porzucona w zapomnienie, ale czy na pewno? Conocne wyplakiwanie sie w poduszke, depresja, alkochol, dragi, ciecie sie, to wszystko bedzie konsekwencja nieudanego zwiazku. Nie da sie zapomiec ale gdy to znow powroci....

*Perspektywa Ivy*
Glupia blondyna, przesliczny mulat, co zrobic? Wpieprzyc sie w ich zwiazek?! Wejsc z butami w ich zycie?! Nie dam rady, to mnie przerasta. Pieprzona rzeczywistosc. Po tych wszystkich spotkaniach, spojrzeniach w oczy.... Zapomniec?! Nie dam daft! Jestem za slaba! Jestem cholernie slaba!

 ~~~~~~~~~~~
Najlepszego z okazji Walentynek skarby :* Kochamy was

czwartek, 13 lutego 2014

Prolog

Dwie dziewietnastoletnie dziewczyny prowadzace zwykle zycke jak kazde nastolatki. Ich rodzice wspolnie prowadza siec hoteli wiec po skonczeniu klasy maturalnej przed wyjazdem na studia do Oxfordu postanawiaja jak co roku pomagac w jednym z hoteli. Jak co roku nad morzem pojawaia sie tysiace turystow, ktorzy rowniez wybieraja hotel, w ktorym pomagaja dziewczyny. Do hotelu, w ktorym uwijaja sie dziewczynypostanaiaja sie  zatrzymac pieciu chlopakow. Czy dla Diany I Ivy bedzie to mialo jakies znaczenie? Po wakacjach musza wyjechac do Oxfordu. Czy cos zaskoczy ich w zyciu studeckim? Jak bedzie wygladac zycie dwoch studetek?



Mam prlog ;) Czekamy tylko na 1 rozdzial.


środa, 12 lutego 2014

Bohaterowie

Diana Collins(19)- niewysoka blondynka, brazowooka, niesmiala,.jej najlepsza przyjaciolka jest Ivy, kocha jezdzic konno, ma mlodsza, dwunastoletnia sioste Camil, jej ojciec odszedl od matki tuz po jej urodzeniu, mieszka od urodzenia w Blackpool z matka i ojczymem, jej przyszywana ciotka-mama Ivy i jej rodzicielka prowadza siec hoteli "CR", wiedzie zwykle, spokojne zycie ale pewnego dnia wszystko sie zmienilo....

Ivy Ramos(19)- brazowlosa pieknosc z piwnymi oczyma, ma dziesiecioletniego brata, jej ojciec jest Meksykaninem, a matka Brytyjka, jej mama prowadzi z matka Dinay- jej najlepszej przyjaciolki prowadzi siec hoteli, kocha graffiti, jezdzi na deskorolce, uwielbia slodycze, jest raczej odwazna i kid boi sie podejmowac wyzwan, wiedzie zycie zwyklej nastolatki ale pewnego dnia wszystko obraca sie o 360 stopni....
Camila Crow(12)- siostra Diany
Jeniffer Crow(38) - mata Diany
Austin Crow(40)- ojczym Diany


 Marko Ramos(10)- bart Ivy

                                   
                                               
                                                           Kate Ramos(39)- matka Ivy
                                             
                                                      Gouiermo Ramos(40)- ojciec Ivy
Chlopaki z One Direction
Fenicylly Williams(19)
Eleonour Clader(21)- dziewczyna Louisa
Perrie Edwards(20) 
Sophia Smith(21)
Megan Leander(45)
Jimmy Fairburn(19)

Nina Thompson(21)