środa, 2 kwietnia 2014

Niespodzianka Rozdział 14

Założyliśmy ''księgę- Wenonator'', możecie się tam wpisywać: swoje imię (pseudonim), jeśli macie swoje blogi, podawajcie adresy. Na 100% odwiedzimy :D
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*oczami Diany*

Cholera, pięknie! Ja i Perrie.
- Słuchaj, blondyneczka.-zaczęła
- Gdybyś nie zauważyła też nią jesteś.
- Oj, przymknij się.- Idiotka pomyślałam.
- Harry nigdy nie miał dziewczyny, wszystko to było tylko sex wiec nie wierzę, że mu się odmieniło i jesteś jego wielką miłością. A skąd możesz wiedzieć, że ty nie jesteś tyko podtekstem.
'' Skąd możesz wiedzieć, że ty nie jesteś tylko podtekstem'' te słowa przewracają się przez moją głowę. Co ona miała na myśli?! Dlaczego to powiedziała?!
- Ty się lepiej zastanawiaj, żeby Ci ktoś pałeczki nad Zaynem nie przejął.- fuknęłam, podnoszę się z krzesła i zabieram  moją torbę. Nie odwracam się w stronę tej żmiji tylko kieruję sie ku wyjściu z galerii. Trochę mi smutno rusza i karze wrócić do El i Soph. W końcu olewam moje sumienie i wychodzę.

*oczami Ivy*

Z Zaynem prowadziłam już swobodna rozmowę. Czułam się, że jesteśmy już oswojeni ze sobą i dobrze czujemy sie w swoim towarzystwie. Rozmawiałam z nim o moim dzieciństwie, szkole, przyjaciołach. Jimmim. Właśnie Jim ... nie dostałam od niego żadnego SMS-a, nie zadzwonił. To boli. Pocałował mnie. Fakt. Chciał mnie znowu w sobie rozkochać, rzucić, a ja głupia będę płakała po tym chuju. Zegar na mojej ścianie w pokoju wskazywał godzinę 18.00.
- Będę już się zbierał.- Zayn wstał z podłogi, na której dotychczas siedział.
- Cześć- otworzył drzwi do mojego pokoju.
- tak szybko się mnie nie pozbędziesz. Odprowadzę cię do drzwi.- śmieje się.
- Fakt.- pokazuje mi swoje śnieżno białe zęby.
Idziemy po schodach, nikt się nie odzywa. Kojąc cisza tak mogę ją nazwać. Zayn zakłada już swoje czarne Air Maxy, posyła mi uśmiech.
-Pa.- podchodzę w jego stronę.
- Zadzwonię lub napiszę.- żegna się i wychodzi.
Zamykam za nim drzwi. Na mojej twarzy dalej, gości szeroki uśmiech, gdy przypominam sobie chwile spędzone z Mulatem. Naglę do moich myśli wkrada się Jimmy. Macham głową i odpędzam jego twarz. Powinnam zadzwonić do Di, spytać o zakupy, jak minął dzień, co z Harrym.
Biegnę po schodach na górę i sięgam po telefon. Wybieram numer mojej przyjaciółki. Głos sekretarki.
- Cholera!- nie wiem dla czego się zdenerwowałam, ale po prostu chciałam porozmawiać z moja przyjaciółką. Ostatnio sie od siebie oddalamy i bardzo mnie to niepokoi.

*oczami Diany*


Idę ulicami Blackpool, pełno turystów kieruję sie w stronę promenady. Dziś ma być jakiś festyn dla zakochanych. Myślę o mnie i Harrym. Nie za szybko to się dzieje, a może Perrie miała rację? Jestem tylko kolejnym trofeum w podbojach erotycznych?! Odganiam te myśli. Harry mnie kocha! Moja podświadomość ciągle próbuje uświadomić mojemu sercu, że to tylko jedna wielka ściema z ta miłością. Olewam to i przyglądam sie zakochanym. Są ty młodzi, starzy, kilka par homoseksualnych. Mój telefon zaczyna dzwonić uwalniając ze swoich głośników piosenkę Taylor Swift ''I Knew You Were Trouble''. Uwielbiam Tay i od razu przywołuje wspomnienia z koncertu, wspólnego spotkania, zdjęcia. ''Twój telefon zdzwoni, a ty rozmyślasz o Swift".-mówi moja durnowata podświadomość. Faktycznie mój telefon dalej dzwoni. Patrzę na ekran. Harry. Uśmiecham się.
- Halo?- odbieram telefon.
- Hej, kochanie.- moje kolana miękną, gdy słyszę z jego ust słowo na ''k''.
- Jesteś zajęta?- pyta.
-Nie, raczej nie.- jestem cała rozpromieniona.
- To świetnie. Pójdziemy na festiwal zakochanych?
- Oczywiście.- mówię chyba zbyt szybko.
Harry się śmieje.
- Dobrze, księżniczko. Przyjdę po ciebie. - chyba chce sie już rozłączyć ale w ostatniej chwili podaje mu adres:
- 42 St. George Road.
- Pa, pa. Kocham Cię.- zegnam się.
- ja ciebie też.-rozłączam się i szybkim krokiem idę do domu.
                                                                         
                                                                          ~*~


W co mam się ubrać?! Moja szafa leży w tej chwili na podłodze, wybieram  w końcu nie zbyt odważny zestaw. Ubrałam go. Na moich rzęsach powoli pojawia się tusz, a w rogach oczu eyeliner. Gdy kończę cały makijaż i cmokam do lustra słyszę głośny śmiech. Gwałtownie się odwracam i widzę w progu moich drzwi brązowe loki, zielone oczy i dołeczki w policzkach.
- Co ty...-nie dokończyłam, bo Harry podchodzi do mnie i całuje  mnie z wielką namiętnością.
- Choć idziemy.- przerywa pocałunek i ciągnie za rękę.
                                         
                                                                        ~*~

Harry właśnie zapala lampion szczęścia. Uparł się, że mamy go kupić. gdy już ogień płonie. Harry zaczyna mówić:
- Ten lampion będzie przynosił nam szczęście. Szczęście w naszej miłości. Będzie Cię kochał do końca życia. Będziemy razem. Będę Cię kochać, nigdy nie przestanę.- podchodzi do mnie bliżej, gdy puścił już lampion wysoko w górę.
- K-O-C-H-A-M   C-I-Ę  DIANA!!!!- krzyczy.
Ludzie nie zwracają uwagi na jego wyznania, w końcu to Festiwal zakochanych podały już takie wyznania. Harry przyciska swoje wargi do moich. Całuje namiętnie, gdy rozchylam usta błyskawicznie wkłada do mich ust jego język. Zakochałam się. Jestem tego pewna. Moja podświadomość  pieprzy jeszcze jakieś głupoty ale mam to gdzieś i całkowicie oddaje się pocałunkowi.
- Diana?!- słyszę męski i kobiecy głos.
- Rodzice?!-szepce, gdy odrywałam się od Harrego.
(ciąg dalszy nastąpi)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

OTO NASZA NIESPODZIANKA :)

Przypominamy: komentować możenie bez konta Google!!

3 komentarze pod rozdziałem 13 = rozdział 15 :)








3 komentarze:

  1. *_* Kocham i tylko tyle powiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiec kocham to i nie umiem oktreslic mojej wdziecznosci do was za to ze piszecie, tworzycie :) jestem ciekawa jak zareaguja rodzice Diany chcialabym zeby bylo wiecej oczami Ivy ale to wasze opowiadanie i wy je piszecie wasza wola, ktora szanuje. Serdeczne pozdrowienia
    Caroline
    Kochajaca was Wenonatorka :)
    Czekam na nastepny rozdzial.
    P.S. komy pod 13 rozdzialem licza sie na rozdzial 15 skoro juz jest 14 to chyba raczej tak ? :** buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kwestie jeszcze z Wera przedyskutujemy ale raczej tak :) Dzieki :*

      Usuń