piątek, 6 czerwca 2014

Pierwsza część 21 rozdziału ( II sezonu )


*oczami Diany*

Idę w stronę Windstor Rood i skręcam w podany przez Jacka zaułek. Bywałam tutaj od czasu do czasu. Tutaj przychodzili narkomani i dilerzy. Dziwne, że policja się jeszcze nie połapała, że to tutaj dokonuje się najwięcej transakcji narkotykowych w całym Oxfordzie. Żałosne. Skręcam w ciemny zaułek. W cieniu koło pojemnika na odpady stoi dwójka mężczyzn przekazujących sobie woreczek. Sprawdzam godzinę, 22.05. Jack już... o idzie!
Brunet o kasztanowych włosach, czekoladowych oczach idzie w moim kierunku. Jego idealnie wyrzeźbione ciało zmierza w moim kierunku. Ręce zapełnione tatuażami oplatają mnie w końcu i ląduję w jego silnych ramionach.
- Di. Kiedy się ostatnio wieliśmy?- wypuszcza mnie ze swoich objęć.
- Końcówka września.- posyłam mu delikatny uśmiech. Pod koniec wakacji do końca września troszkę wkręciłam się w towarzystwo narkomanów.
- Czyli 2/8?- zaśmiał się.
Kiwam głową.
Koniec z ''standardzikiem'' czas na 2/8.
- Dobra. Trochę się o ciebie. Tylko raz próbowałaś kokę więc...
- Nie przejmuj się. Dobrze będzie.- macham lekceważąco ręką.
- Spoko. Pamiętaj nie wszystko naraz.- poucza mnie.
- Nie pouczaj mnie!- wyrywam mu z ręki torebkę pełna dragów, a zamieniam je na pliczek pieniędzy.
- A cóż takiego się stało?- gorliwie sie dopytuje przyczyny mojego załamania.
- Nic strasznego.- przytulam się do niego i odbiegam.
                                                                       
                                                                 ~*~

Otwieram drzwi, które po chwili zostają przeze mnie zatrzaśnięte. Rzucam torbę i płaszcz, który ląduję na podłodze nieopodal zdjętych przeze mnie butów. Opadam na kanapę i wyciągam z kieszeni rurek plastikowy woreczek z białym proszkiem. Wpatruję sie w niego. Czy dobrze robię? Oczywiście, że tak! Z drugiej kieszeni wydobywam parę skrętów. Rozsypuję zawartość torebki na szklany kawowy stolik, który stał przed szarą kanapą. Wydobywam z portfela kartę kredytową oraz 20 funtów. Wyrównuje biały proszek na wiarę prostą linię. Zwijam pieniądze w rulonik i pochylam się nad stolik. Wzdycham. Przykładam do nosa. Drugi koniec banknotu ląduje w kupie kokainy.... ( II część niedługo :* )
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Notka parafialna : Przepraszamy że długo nie dodaliśmy rozdziału ale ja byłam chora i musiałam brać antybiotyk a Magda ma zaliczenia w muzycznej mam nadzieje że rozumiecie :)


                                   2 kom= 21 rozdział ( II część)                           




1 komentarz: